Temat : Historie strotestamentowe, Prorocy Starego Testamentu
- Wstęp
Znany angielski agnostyk Tomasz Huxley (przez złośliwych nazywany buldogiem Darwina, żył w XIX w.) odwiedził kiedyś Dublin, z odczytami i wykładami. Miał także wiele spotkań na prowincji. Jego pociąg odjeżdżał wcześnie rano. Zamówił więc słynną konną taksówkę, która miała go zawieść na dworzec. Wsiadł do niej, w przeświadczeniu, że portier powiedział woźnicy, dokąd jechać. Wsiadając zawołał jedynie: „jedź najszybciej jak możesz!”
Po jakimś czasie, zorientował się, że pędzą dokładnie w przeciwnym kierunku. Znał trochę Dublin. Zaczął więc wykrzykiwać: „Wiesz dokąd masz jechać?” Woźnica nawet nie spojrzał na Huxleya i odkrzyknął: „Nie mam pojęcia, ale jadę najszybciej, jak potrafię!”
To wydarzenie z życia Huxleya świetnie ilustruje sytuację, przez którą podejrzewam każdy z nas kiedyś przechodził. Od czasów szkolnych, po starość, przed czymś uciekałeś, a może nawet teraz właśnie uciekasz?!
„Człowiek jest chyba jedyną istotą, która gdy zgubi drogę zaczyna biec coraz szybciej”.
Jaki sens uciekać, jeśli jesteś na złej drodze?
- Jonasz, Boży prorok
Nic tak dobrze nie ilustruje tego problemu, jak krótka i doskonale nam znana księga Jonasza. Nasz problem polega na tym, że znamy ją zbyt dobrze i trudno jest uwolnić się nam od stereotypu, od schematycznego spojrzenia na tę księgę ST. Często traktujemy ją jak humorystyczne opowiadania o proroku i wielkiej rybie i nie traktujemy jej zbyt serio. Tak więc wchodzimy na złą drogę i… pędzimy nią coraz szybciej. Mam nadzieję, że dzisiaj nie popełnimy tego błędu.
Jonasz był prorokiem Boga Najwyższego. Miał słuchać tego, co Bóg mu mówi i powtarzać to ludziom. Miał być „ustami Boga”. Tak właśnie się stało, gdy w czasie rządów Jeroboama II zapowiedział poszerzenie granic królestwa Izraela: On to utrwalił granice Izraela od Wejścia do Chamat aż do Morza Araby, zgodnie z tym, co Jahwe, Bóg Izraela, powiedział przez usta sługi swojego, syna Amittaja, proroka Jonasza, który żył w Gat-ha-Chefer. (2 Krl. 14,25). Można sobie wyobrazić, jaki skutek przyniosło takie słowo od Pana. Izraelici z oddaniem czcili Pana. Jonasz wzywał do posłuszeństwa Bogu, a ludzie z radością podporządkowali się Jemu. Bóg mówi przez usta proroka, ludzie słuchają i swoim życiem przynoszą chwałę Bogu.
Tym razem jednak to Jonasz wzywany jest do okazania posłuszeństwa!
(1) Oto, co Pan powiedział do Jonasza, syna Amittaja: (2) Wstań, udaj się do wielkiego miasta Niniwy i wzywaj je do nawrócenia, bo wieści o jego występkach dotarły już do Mnie. (3) Jonasz przygotował się do drogi, ale postanowił uciec do Tarszisz, żeby być daleko od Pana. Zszedł tedy do Jafy, gdzie znalazł okręt, który płynął do Tarszisz. Opłacił więc podróż i wszedł na okręt, aby odpłynąć do Tarszisz i być daleko od Pana.
Gdzie jest Niniwa… moje i twoje powołanie; rodzi niechęć i strach, ale to nasza powinność.
Gdzie leży Tarszisz… (Tartessos) Dalej uciec już się nie dało; starożytny symbol dostatku i bogactwa (El Dorado);
Dlaczego uciekać od Niniwy?
Historia: Stolica Asyrii. Asyria to potężne mocarstwo. W szczytowym okresie rozwoju sięgało na wschodzie od Iranu, cały Bliski Wschód, na zachodzie po środkową Turcję na południu po Egipt.
Księga Nahuma 3 oddaje nastroje i opinie współczesnych Jonaszowi na temat Asyryjczyków, ich strach przed okrucieństwem i brutalnością Asyryjczyków.
(1) Biada miastu krwią splamionemu! Pełno w nim kłamstwa i żądzy grabienia, a w rabowaniu innych nigdy nie ustaje. (2) Trzaskanie biczów i turkot kół, co się toczą, tętent koni i odgłosy pędzących rydwanów. (3) Jeźdźcy szturmujący i błyszczące miecze, błyski oszczepów, moc pobitych i mnóstwo trupów. Zwłok leżących nikt nie zdoła policzyć, coraz ktoś się potyka o leżące ciała. (4) Wszystko przez bezwstydne, haniebne czyny tej ladacznicy tak pełnej uroku, tej ongiś mistrzyni w czarowaniu innych. Swoim nierządem uwodziła narody, swoimi czarami całe pokolenia.
Asyryjczycy, wśród swoich wrogów budzili przerażenie. Pastwili się nad swoimi jeńcami. Gdy zdobyli miasto nie brali żywych jeńców. Kroniki pełne są opisów straszliwego zwyrodnialstwa i okrucieństwa. W dniach Jonasza zagrażali Izraelowi, ponieważ stał na drodze do Egiptu. Ostatecznie Izrael upadł w 722 r. przed Chr. (por. 2 Krl. 17).
Jonaszowi wcale się nie śpieszyło, żeby im głosić słowo od Boga i nawoływać ich do upamiętania. Być może nawet Jonasz sobie myślał: „Boże mam iść do Niniwy, żeby mnie torturowali? A jeśli nie pójdę i nie dowiedzą się o Twoim gniewie i czekającym ich sądzie, może uratuję swój kraj?”
Ucieka więc dokładnie w przeciwną stronę. Ucieka od Boga wiedząc, że nie można od Boga uciec.
Czy ty kiedykolwiek uciekałeś od Boga? Doskonale wiesz, że Bóg cię powołuje do wykonania konkretnego zadania, ale strach, bunt, lenistwo każą ci uciekać w drugą stronę.
Być może Bóg nie powołuje cię do tak ambitnego zadania jak Jonasza, aby iść prosto w paszczę lwa, ale twoje wyobrażenie o Jego powołaniu sprawiają, że cel, jaki wyznaczy ci Bóg w twoich oczach staje się Niniwą. Co jest twoją Niniwą?
Bóg cię wzywa do zmiany złego nawyku — ty zamiast posłuchać, robisz wszystko, żeby w ogóle na ten temat nie myśleć i nie mówić. Racjonalizujesz problem, ze strachem myśląc o swojej Niniwie.
Bóg cię powołuje do demonstrowania swojej wiary w swoim otoczeniu — ty zamiast świadczyć życiem i słowem, skrywasz swoje światło pod korzec. Boisz się świadczyć, ze strachem myśląc o swojej Niniwie.
Bóg cię powołuje, abyś przebaczył swoim winowajcom — ty zamiast tego, obchodzisz tych ludzi szerokim łukiem. Pielęgnujesz żal i zapiekły gniew. Boisz się pójść do swojej Niniwy.
Bóg cię powołuje do cichej modlitwy, do skrycia się do twojej komórki — zamiast tego, ty zatracasz się w „działactwie”, udając przed sobą i światem, jaki jesteś świetny i aktywny dla Pana. Boisz się iść do swojej Niniwy.
Bóg powołuje cię do szczególnego rodzaju służby, albo do posługiwania innym twoimi darami — ty zamiast tego, czekasz na lepszą okazję w obawie, co ludzie powiedzą. Boisz się swojej Niniwy.
Bóg powołuje cię do zawierzenia swojego życia Panu Jezusowi — ty zamiast tego uciekasz do Tarszisz, do świata, w obawie, co ludzie powiedzą, jak staniesz się wierzący? Boisz się swojej Niniwy.
Jonasz wypierał ze swojej pamięci jedno: od Boga nie da się uciec! Bóg wie, gdy wstajesz i gdy siadasz.
(7) Gdzie się ukryję przed Twoim duchem, gdzie się schowam przed Twoim obliczem? (8) Gdy do niebios wstąpię, jesteś tam, gdy zstępuję w zaświaty, wychodzisz mi naprzeciw. (9) Gdybym mógł mieć skrzydła jutrzenki i zdołał się znaleźć na odległym morzu, (10) tam też dosięgłaby mnie Twoja ręka, tam również by mnie podtrzymała Twoja prawica.
Nie ma potrzeby ukrywania się przed Bogiem, czy nie ma potrzeby ucieczki. Bóg ma NAJLEPSZY dla ciebie plan. Księga Jonasza nas uczy, że to gra naszej wyobraźni, a nie rzeczywistość mogą przerażać. Jonasz ucieka, ale nie jest w stanie się skryć. I wiesz co? To najlepsze, co mogło go spotkać. Nie ma chyba gorszego miejsca w twoim życiu, jak oddalenie od Boga i Jego woli dla ciebie.
Bóg prowadzi Jonasza — sztorm (w.4-5)
Jeśli spróbujesz od Boga uciekać, często wpadasz na sztorm w swoim życiu. Czy może być lepsza ilustracja sytuacji uciekającego od Boga człowieka, jak grupa przerażonych żeglarzy na rozszalałym morzu? Siedzisz na łupinie swojego wyobrażenia o życiu, a wokół ciebie szaleje burza. Oczywiście zawsze możesz robić to, co Jonasz: udawać, że ciebie to nie dotyczy i… możesz pójść spać.
Ciekawe, że teraz Jonasz nie słyszy Bożego głosu… bo i nie może. Ale wasze występki wykopały przepaść pomiędzy wami i waszym Bogiem. To wasze grzechy sprawiły, że zakrywa On swoje oblicze i dlatego nie może was słyszeć. (Iz. 59,2). Wyraźnie słyszał powołując go głos Boga: „idź do Niniwy”, a teraz… cisza, pustka.
Czy znalazłeś się w takiej sytuacji? Wszystko się w życiu gmatwa, wszystko jest nie tak, a ty… Wtedy nawet próbujesz zrzucić winę na szatana, na innych, na życie. Prawda jest taka, że to nie szatan zsyła trudności i problemy. Sztorm, który szalał na morzu zesłał sam Bóg. Bóg w swojej łasce doświadczał Jonasza a przy okazji niewierzących wokół tego „Proroka Marnotrawnego”. W taki oto sposób, Bóg okazał Jonaszowi „szorstką łaskę”. Jest szorstka, ponieważ boli, ale jest łaską, bo Bożym zamiarem jest twoje dobro. Bóg czasem zsyła sztorm w twoje życie z miłości do ciebie.
(7) Zechciejcie tedy znosić kary, jakie Bóg na was zsyła. Traktuje was bowiem jak dzieci. A czy można sobie wyobrazić dziecko, którego nie karciłby rodzony ojciec? (8) Jeżeli więc jesteście pozbawieni karania, to właściwie nie możecie uchodzić za synów, lecz raczej za dzieci nieprawego łoża. (9) A jeśli szanowaliśmy naszych ziemskich ojców, mimo że nas niejednokrotnie karcili, to czyż nie tym większy szacunek powinniśmy okazywać Ojcu dusz naszych, aby sobie przez to zasłużyć na życie? (10) Tamci karcili nas według swego uznania, by nas wychować na czas krótkich dni doczesnego życia. Ten zaś czyni to dla waszego dobra, w trosce o to, abyśmy byli uczestnikami Jego świętości. (11) Wszelkie karcenie z początku nie sprawia radości, przeciwnie — smutek, potem jednak tym, którzy go doświadczyli, przynosi błogi owoc sprawiedliwości. (Hbr. 12,7-11)
Bóg nie zsyła doświadczeń i trudności w moim i twoim życiu dlatego, że jest złośliwy, albo dlatego, że nie dba o ciebie, bądź dlatego, że twoje życie Go nie obchodzi. Wręcz przeciwnie! W ten sposób próbuje cię obudzić, tak jak Jonasza. Próbuje nam powiedzieć, oto tu jestem. Wstań i wracaj!
Śpiący na dnie statku Jonasz jest niezwykle wyrazistym obrazem człowieka uciekające od Boga i jego woli. Jeśli uciekasz, nie słyszysz Boga tak, jak śpiący człowiek nie jest w stanie niczego usłyszeć. Twój umył śpi!
Jonasz się przebudził! To ciekawe, ale nawet wtedy, gdy prorok Boży ucieka przed Panem, staje się świadectwem.
Czy słyszałeś kiedyś z ust niewierzących: „…Jesteś wierzący i robisz takie rzeczy!?” albo: „A wam tak wolno?”
Jonasz żył w fałszywym przeświadczeniu, że jego ucieczka dotyczy jego i Boga. Niestety, wciągnął w swój grzech otoczenie. Nasza ucieczka wciąga w wir grzechu naszych najbliższych.
Nie słyszy Boga, w samym środku sztormu, naprzeciw wszystkich ze swojego otoczenia. Czy potrzeba jeszcze więcej znaków, aby się przebudzić?
Możesz oczywiście udawać, że wszystko jest w porządku. Możesz wypowiadać właściwe słowa i zdania, możesz zachowywać się właściwie i poprawnie, nie budząc podejrzeń otoczenia, ale gdzieś w środku, doskonale wiesz, że uciekasz od Boga. Jesteś tym coraz bardziej zmęczony.
Ostatecznie uciekając od Boga, Jonasz znalazł się w o wiele większym niebezpieczeństwie, niż gdyby poszedł do Niniwy! Żyjesz w strachu przed swoją własną Niniwą i uciekasz, nie zdając sobie sprawy z tego, że narażasz się na o wiele większy problem.
- Boży ratunek (w.11-16)
Nie jesteśmy w stanie powiedzieć, czy Jonasz wiedział, że Bóg go uratuje, gdy nalegał, aby marynarze wrzucili go do wody. Wygląda na to, że wolał śmierć w morzu, niż posłuszeństwo Bogu i głoszenie Słowa Bożego w Niniwie!
Ku naszego zdumieniu stwierdzamy, że marynarze próbują ocalić życie Jonasza. Robią wszystko, żeby tylko nie wrzucać go do wody. Wiosłują, walczą ze sztormem… Im bardziej się starają, tym burza bardziej się nasila. W końcu rezygnują. Wrzucają Jonasza i… nagle zalega cisza.
A potem wzięli Jonasza i wrzucili go do morza. I zaraz uspokoiło się morze (1,15)
Zdarzenie było tak gwałtowne, że przerażenie marynarzy tylko się spotęgowało. Jonasz był szczególnym ewangelistą. Nawet jego nieposłuszeństwo i nieobecność prowadzą jego otoczenie do Boga. Marynarze po raz kolejny zrobili to, co należy; upadli na kolana i oddali Bogu cześć i chwałę.
Bóg po raz kolejny okazał Jonaszowi łaskę. Tym razem zsyłają ratunek. (w.17)
Gdy uciekasz od Boga, nawet gdy Bóg posyła sztorm w twoim życiu, nasz Pan nie pozostawi cię samemu sobie. Czasem Jego ratunek będzie zaskakujący i bardzo niewygodny, ale będzie dla ciebie szansą. Skorzystaj z niej.
- Zakończenie
Z dzisiejszej historii nauczyliśmy się trzech lekcji:
Nie uciekaj od Boga.
Do czego Bóg cię w tej chwili nawołuje? Zaufaj Mu i zawierz Mu swoje życie. Dokonaj kroku wiary, nawet poza krąg twojego poczucia komfortu i bezpieczeństwa. Co to może być? Może chodzi o zmianę złych nawyków? Złych decyzji? Wykaż się odwagą!
Rozpoznaj, że ten sztorm jest od Boga.
Nie każdy sztorm w twoim życiu jest od Boga, niektóre jednak są! Taki sztorm ma spełnić swoje zadanie, ma cię obudzić i zachęcić do powrotu. Teraz jest czas, abyś Go prosił o ukazanie ci na nowo Jego powołania.
Bóg zawsze daje drugą szansę.
Najlepszym tego dowodem są początkowe słowa 3 rozdziału:
(1) Pan przemówił do Jonasza po raz drugi: (2) Wstań i udaj się do wielkiego miasta Niniwy i powtórz tam to wszystko, co Ja ci powiem.
Nasz Bóg jest Bogiem drugiej szansy. Skorzystaj z tego.